O 11:00 pojechaliśmy busem do Pattankot za 85rp (znów ekstremalny hardcore przejazdowy). Na miejscu byliśmy o 15:45, a stąd mieliśmy nocny pociąg do Delhi. W Pattankot nie ma nic, tzn. jest hałas, ruch jak zawsze, ale nie bardzo jest, co tu robić ani co obejrzeć oprócz? SŁONIA
Czekając na pizzę w jednej z ulicznych restauracji (kucharz od curry miał wolne), mieliśmy okazję zaobserwować bardzo ciekawe spotkanie jakim była ?randka? osób w wyższej kasty. Wnioskowaliśmy po ubraniach i atmosferze przyczajenia, jaka towarzyszyła ich spotkaniu
Pociąg do Delhi zjawił się punktualnie. Podczas nocnej podróży spotkaliśmy Sikha, który nieco przybliżył nam swoją religię (?Nie mówię że jakaś religia jest lepsza lub gorsza. Ale nasza jest naprawdę w porządku!?). Dowiedziałem się też od Misi, że gdy poszedłem do toalety, ciekawy Sikh podszedł do mojej żony, dotknął jej ucha i spytał ?a gdzie złoto? Twój mąż nie kupuje ci złota???. Misia odparła, że złoto nie jest dla nas aż tak ważne, a emblematem małżeńskim są nasze piękne obrączki. Zaspokojona ciekawość Sikha pozwoliła mu spokojnie położyć się spać. Nie wiem, co mu się śniło, ale na pewno coś przyjemnego, bo znacząco pochrapywał.
W Delhi mieliśmy tylko kilkanaście godzin, postanowiliśmy jednak przyjrzeć się kolejnemu cudowi, który tam zbudowano- Ashkardam Temple. To piękny, oddany w 2005 roku kompleks cudów architektury, cały rzeźbiony z niebywałym wręcz dopracowaniem detali. Całość stworzona po to, by celebrować 10.000 lat dorobku kultury Indii. Wyczytaliśmy gdzieś, że wyrzeźbienie wszystkich szczegółów zajęło w sumie 30 milionów roboczogodzin! Na zwiedzanie warto zarezerwować kilka godzin- spokojnie mogę stwierdzić, że to jedno z najpiękniejszych miejsc jakie zobaczyliśmy w całych Indiach!
Miejsce jest nieco oddalone od centrum Delhi, trzeba tam dojechać metrem (14RS, na stacjach jest zakaz spluwania i ubliżania kobietom), ale naprawdę warto- wstęp do Ashkadram jest darmowy, kontrola bezpieczeństwa jest bardziej ścisła niż na lotniskach- nie można wnosić żadnego sprzętu foto- video, napojów ani jedzenia. Zaraz przed spotkaniem ze strażnikiem zdałem sobie sprawę, że w kieszeni mam pendrive- schowałem go więc głęboko w majtach i przeszukanie udało mi się ukończyć bez problemu. Co prawda bramka zapikała, pan ochroniarz zmierzył mnie wzrokiem, ale na szczęście nie miał ochoty sprawdzać zawartości mojej bielizny. Pierwszy raz w życiu poczułem się tak, jakby posiadanie pendrive?a było przestępstwem
I na smaczek- opis tego miejsca w oryginale:
Swaminarayan Akshardham in New Delhi epitomises 10,000 years of Indian culture in all its breathtaking grandeur, beauty, wisdom and bliss. It brilliantly showcases the essence of India?s ancient architecture, traditions and timeless spiritual messages. The Akshardham experience is an enlightening journey through India?s glorious art, values and contributions for the progress, happiness and harmony of mankind.
Oni nie żartują. Tam naprawdę jest taki klimat! Respek!
Fota z witryny internetowej Ashkardam:

Akshardham- zdjęcie ze strony producenta!
http://www.akshardham.com/photogallery/mandir/photo/akshardham03h.jpg
You can leave a response, or trackback from your own site.