Wracając z Goa pociągiem do Mumbai- skąd wylatywaliśmy do domu, w głowach podsumowywaliśmy sobie wyprawę.
Indie przerosły nasze oczekiwania- są dużo bardziej różnorodne, nieprzewidywalne i zaskakujące, niż się spodziewaliśmy. Dużo prawdy jest w stwierdzeniu, że Indie można pokochać albo znienawidzić- większość z tego, co można tam doświadczyć, jest bardzo nieeuropejskie, skrajne, rzuca wyzwanie naszemu sposobowi myślenia i pojmowania świata. Zmysłami doświadcza się ekstremów- gorąca i chłodu, niebywałego hałasu na ulicach i spokoju na plażach, obłędnych zapachów przypraw i jedzenia- a z drugiej strony gnijących na ulicach resztek, przekopywanych przez krowy i psy. W miastach jest dużo ścisku, ludzie często dotykają cię bez pozwolenia, łatwo o irytację. Ale to co pozostaje w pamięci najbardziej- to przyjaźni, uśmiechnięci ludzie, żyjący w zgodzie z własną religią i obyczajami, szanujący obyczaje innych. Niesamowite tempo życia, zupełnie inna logika (lub jej brak) w myśleniu. Jeśli ktoś jedzie do Indii, myśląc po europejsku, pewnie się rozczaruje- zobaczy brud, przeludnienie i hałas. Ale najmniejsza nawet próba wczucia się w ten specyficzny klimat każdego miejsca sprawia, że łatwiej złapać przyjemny flow i czerpać niesamowitą radość z bycia częścią wydarzeń.
Skrajności- piękno i brzydota, przyciąganie i odpychanie zarazem. W którymś momencie pobytu w Indiach nauczyliśmy się funkcjonować wśród tych wszystkich sprzeczności. Zrozumieliśmy, że większość rzeczy się tu dzieje PO PROSTU, w swoim rytmie, bez napinki i niepotrzebnego lansu.
Po pewnym czasie nawet najbardziej nieprawdopodobne wydarzenia już nie zaskakują. Bo to Indie. Po prostu.
Dzięki za kolejną, wspólną podróż! Czas na Waszą!
Misia i Karol Konkel
Tekst, zdjęcia i filmy zamieszczone na http://indie.konkel.eu są naszą własnością, prezentowaną dla Was
Namaste!
You can leave a response, or trackback from your own site.