Indie 2010

Michalina i Karol Konkel- Relacja Odpowiednio Przyprawiona!

Witaj na naszym blogu! Miłego podróżowania :) Misia & Karol

14 Jaipur i garnitury

Jaipur, Jal Mahal- Pałac na Wodzie!

Jaipur, Jal Mahal- Pałac na Wodzie!

W Agrze spędziliśmy tylko jedną noc ? wystarczyło. Co prawda nie widzieliśmy Agra Fort, ale forty nas zbytnio nie pasjonują. Woleliśmy pędzić do Jaipuru w utęsknieniu za pysznym curry. (Pociąg z Agry jest o 17:30, dojechaliśmy na prawie 23:00)
Po wyjściu z pociągu jak zwykle rzucili się na nas krzykacze TAXI, których mocno olaliśmy, ale jeden był bardzo wytrwały łaził za nami i łaził i wyłaził. Zaproponował nam cenę mniejsza niż rikszarze! Nie wiem jak mu się to opłacało. Później sprawa się wyjaśniła- kierowca był z tych hindusów, którym zależało na dobrym biznesie, powiedzmy, że zastosował technikę: stopa w drzwiach :) Wolał zarobić nieco mniej, ale mieć więcej zadowolonych klientów.

Jaipur- Palace of Winds

Jaipur- Palace of Winds

Jaipur panorama

Jaipur panorama

Zarezerwowany wcześniej hostel okazał się być nie zarezerwowany. Kolejny do którego odesłało nas biuro podróży, też niestety był full, i następny też! Toteż pojechaliśmy do hotelu, który wskazał nam taxówkarz. Moonlight Palace wybraliśmy pokój z łożem małżeńskim ? był cudowny. Lekko na granicy kiczu, ale na szczęście jej nie przekroczył. Było bajecznie, szczególnie, że kosztował około 1400 rp. za noc które Karolowi udało się wynegocjować od pierwszego hostelu!!!  Oczywiście były też tańsze pokoje, ale w końcu jedną noc można zaszaleć :)
Jedzenie w restauracji na dachu tego cudnego hotelu jest wspaniałe! Aż ślinka mi cieknie jak sobie przypomnę? mmm ? pierwszy raz od przyjazdu udało nam się nasycić bogactwem smaków!
?Stopa w drzwiach? pana Taxówkarza polegała nie tylko na tym, że dostał prowizję z hotelu, ale pojechaliśmy z nim na drugi dzień zwiedzacie okolicę ? kosztowało to chyba 650 rp. Cały dzień woził nas tam gdzie chcieliśmy. Pan nazywał się Sameer (Firoz Khan) i miał księgę wszystkich swoich turystów ? taką z wpisami ? coś niesamowitego. Tel. Do niego: 0091 9799866374 ? może Was odebrać z lotniska, albo z innego miasta albo po prostu z dworca. Polecamy bo jest uczciwy!!!
Tak dużo dzięki niemu zwiedziliśmy w ciągu jednego dnia!

Laxmi Narayan ? Nowo wybudowana hinduska świątynia. Cała z białego marmuru ? jest niesamowita. Zero kiczu. Sama dostojność. Respect.
W drodze ze świątyni zauważyliśmy nieco większe, niż zwykle, taksówki. Check it!

Laxmi Narayan, Jaipur

Laxmi Narayan, Jaipur

Zaczęliśmy od Pink City, które stanowi centrum Jaipuru. Kamienice starego miasta pomalowane są na różowo, symbolizującego kolor radości. Zostały wymalowane w 1853 roku, specjalnie na przyjazd Księcia Walii. Do tej pory tradycja ta została zachowana.
Byliśmy w Jantar Mantar, które jest jednym z najstarszych obserwatoriów astronomicznych na Ziemii! Zbudowanie w latach 1730-tych do dziś odmierza czas co do minutki! Składa się z 16 obiektów służących m.in. do ustalania azymutu i pozycji gwiazd, określania dat zaćmień Słońca i wysokości nad poziomem morza (wstęp kosztuje 100 rp).
Jantar Mantar, Jaipur

Jantar Mantar, Jaipur

Royal Gaitor (wstęp za free) ? niesamowite grobowce w cudownym zaułku pomiędzy wzgórzami zbudowane z białego marmuru ? niesamowity klimat! Kiedyś było to królewskie krematorium. Wyrzeźbione delikatne filary podtrzymują piękne kopuły nad grobami królów i książąt. Pooglądajcie sami?
Jaigarh fort (wstęp 75 rp.) – Fort, z 1720 roku który się wznosi nad popularnym Amber Fort, którego nie zwiedziliśmy.. Jaigarh wydawał się bardziej kuszący z tego względu, iż jest prosty, opuszczony, stoi samotnie na szczycie i obserwuje sobie okolicę. Jest tajemniczy. Nigdy nie został zdobyty. Nie dziwne, broniła go wielkaaa armata o imieniu Jaivana, ważąca 50 ton. Potrzeba było 100kg prochu by wystrzelić kulę ważącą 50 kg, a o której zasięgu mówi się, że miał 30 km!!! Na pełen etat pracowały przy niej 4 słonie, których zadaniem było obracać to cacko w zależności od kierunku, z którego nacierali niemile widziani goście.

30km zasięgu, a co!

30km zasięgu, a co!

Spotkaliśmy w forcie też mnóstwo interesujących zwierzaków:

Fortified monkey, Jaipur

Fortified monkey, Jaipur

W środku jest też muzeum ze zdjęciami z początku zeszłego stulecia (przecież to było tak niedawno), gdy Brytyjscy monarchowie przyjeżdżali do Indii jako swojej kolonii dbać o interesy? Oni ubrani europejsko, a Indusi w turbanach, z wielkimi wąsami, pod ich nogami leżały skóry z tygrysów. Tak dużo się od tamtej pory zmieniło? Nie ma już koloni, pozostało tylko rozbudowane szkolnictwo, sieć gimnazjów z angielskim językiem nauczania, uniwersytety w Kalkucie, Madrasie i Bombaju, linie kolejowe i rozbudowana sieć drogowa na całym subkontynencie. I gospodarka kapitalistyczna.

Jal Mahal, Water Palace widzieliśmy tylko z daleka. Sceneria jak z bajki?

Hava Mahal ? pałac wiatrów, zbudowany w 1799 roku przez Maharaja Sawai Pratap Singh, mówi się, że ta lekka ażurowa struktura pałacu była odpowiedzią na potrzeby królewskich ladies by mogły z ukrycia obserwować, co dzieje się na ulicach Różowego Miasta. Ciekawskie… ;)
Widzieliśmy tez budynek muzeum Central Museum, ale nie mieliśmy siły oglądać martwych eksponatów.
Dlatego iż nasz kierowca był naprawdę w porządku postanowiliśmy być mili i pójść do sklepu, tylko dlatego by dostał comission. Skończyło się na tym, że Karol zamówił dwa garnitury! Które leżą jak ulał :)

 

You can leave a response, or trackback from your own site.

Leave a Reply